“Historia Michała archanioła i diabła”

   Diabeł kiedyś był aniołem i myślał że inni to diabły i nie rozumiał istoty życia do czasu kiedy przyszedł archanioł i pokazał diabłu kim był będąc aniołem. Płacząc widząc że przechodził przez te same wady co archanioł, diabeł zrozumiał szybko stając się jednocześnie aniołem w umyśle duszą swą gdzie dla nikogo już nie chciał być zły i obojętny. Archanioł diabłem się stał ponieważ nie otworzył ust właściwie a myślał że Bóg mu tak kazał i że ma zadanie podczas jego indywidualnej rozmowy z Naszym Rodzicielem zapominając że:

Obydwu utrzymuje przy życiu ten sam Bóg Ojciec Rodziciel… Jak myślicie stali się Braćmi?

Ponieważ nie wiem jak długo widział tą scenerię archanioł Michał:

Patrząc na różowe płomienie w danym obrazku diabeł potrzebował odpoczynku jak i pragnął wolności. A tego archanioł Michał nie widział i czy w ogóle diabeł jest smutny i czy mu źle. Cały czas archanioł trzymał w głowie jego wspomnienia aby umieć do niego podejść. W miejscu gdzie Nasz Rodziciel wskazuje poprzez Michała mieczem na jego brzuch przedstawiając że w tamtym momencie był pysznym co do samego siebie.

   Jakiś czas później archanioł Michał był już mniej uśmiechnięty, a diabeł bardziej schorowany lecz silniejszy, nie zapominając że od początku spotkania z archaniołem diabeł próbuje być umysłem jak i duszą aniołem i nie wyrządził w tym czasie krzywdy archaniołowi Michałowi który trzyma nad nim miecz. Czyżby strach o życie trzymał go w tej pozycji? Archanioła jak i diabła?? Przecież diabeł też był wspierany przez Naszego Stwórcę w tamtym momencie. Nie zapominając że ta historyjka która naucza jest z nadsyłanych myśli Boga Ojca swym dzieciom.

Gdzie jest happy end?? … Powiem w zrozumieniu znaczeń tej historii. Nasz Stwórca wyciągnie owoc z każdej złej sytuacji. Wtedy diabeł z tej historii może być dobrym Bratem wśród Braci i Sióstr przy życiu wtórnym już z nowym ciałem nieprzypominającym diabła.

Bóg próbuje archaniołowi Michałowi przypomnieć że to właśnie on wszystkich tworzy wraz z Michałem archaniołem wskazując mieczem poprzez niego samego że nabawił się syndromu wielkości i czeka go ból (spójrzcie na wagę obrazka).

Na obrazku wcześniej byli tej samej wagi, a archanioł Michał nie zauważył tego stając się jednocześnie toksycznym w stronę wszystkich których napotka niechlubnie. Tam będzie musiał napotkać archanioła nad nim samym. Oby ta historia co miała tu miejsce się nie powtórzyła i oby każdy nauczył się mówić i widzieć a nie tylko sądzić tego kogo widzi nieładnie często stając się tyranem nad kimś.

Aby happy end nadszedł musimy się nauczyć komunikować z życzliwości przyjmując że każdy jest wśród Braci i Sióstr którzy potrzebują właściwego nauczania. Jedynie będąc wspólnie trwając w pojednaniu możemy doprowadzić do zakończenia konfliktów tu na naszej planecie “Ziemia”, choć ciągle jestem za zmianą nazwy naszej planety na “Elemas” poczynając od elementarza, właściwej komunikacji poprzez słowa których się uczymy aby trafić do mas stając się jednocześnie jednością tworząc Eden.